Moja PKP Jazda zaczęła się standardowo od Malborka. Sam początek to to, co wręcz uwielbiam ? zakup biletów. Tym razem poszło nienajgorzej z wyjątkiem pytania, gdy już poprosiłam drugi bilet na TLKę z Gdyni Głównej do Aleksandrowa Kujawskiego - A do Gdyni czym Pani jedzie? (Lecę helikopterem k***!) . Nudząc się na dworcu przyuważyłam starszą kobietę, która motała się koło ławek i szukała czegoś na ścianie. Czego Pani szuka, pytam. Ona nic. Pytam głośniej. ?Z jakiego peronu jedzie pociąg ten koło 20 do Gdańska?? Z 2. ?Na pewno?? Tak. ?Ale ja dla pewności zapytam w okienku ? . Zawsze spoko. W tym momencie przypomniała mi się anegdota, jak do okienka PKP IC przychodzi kobieta z reklamacją. Mówi, że miała jechać takim to a takim pociągiem z Warszawy Centralnej, a rezerwację miała w wagonie 201. No to Inteligentna Polka wpadła na to, że przecież te 201 wagonów się nie zmieści na Centralnym, to czekała na Zachodnim. Chyba nie muszę mówić, że nigdzie nie pojechała ;D
Dalszy motyw z moją Panią Starszą był taki, że usłyszeliśmy, iż nasz IR jest opóźniony około 20 minut (Opóźnienie może ulec zmianie). Zapowiadali też opóźnioną 70 minut TLKę, oczywiście do Gdańska, która wjeżdżała na peron 2. Pani Starsza mówi, że to nasz pociąg. Ja jej mówię, że NIE. ?To ja zapytam w okienku?. Haha. Dowiedziała się, że to ależ oczywiście wjeżdża regios i pojechała do Gdańska TLKą, a ja tam poczekałam na swojego ;D Każdy jeździ, jak lubi ;D
Ale lecimy dalej. Mój interek na moje szczęście nie nadrobił opóźnienia, bo zredukował mi się czas oczekiwania na moich chłopców <3 ;D Siedzę na ławce, peron 5, słyszę zapowiedź ?Tu stacja Gdynia?? i już się uśmiecham, bo loża szyderców czeka! ;D
Z daleka w oknie widziałam głowę Michała. Na samo dzień dobry, czy tam dobry wieczór Pan Łukasz zwany Agentem robi rozpierduchę w przedziale, a mianowicie wrzucił telefon między fotele, a potem wmawia ludziom, że sam wpadł. Artur wkładał rękę w dziurę, Młody wkładał rękę w dziurę, ale to Michał został bohaterem swojego przedziału i uwolnił komórę.
To, że zaś dostaliśmy pakiecik w Gdyni pominę, bo Panowie na pewno będą o tym pisać. Znów za to muszę pochwalić Michała bo analfabetu się uczy i dobrze mu idzie. Agent proponował nam ciastka o nazwie ?Poskładaj sobie? tyle, że tak szybko się z nimi schował, że nawet nie zauważyłam ile ta ciastkowa układanka miała elementów.
Aha, zapomniałam. Artur tak bardzo zaangażował się w motyw, żebym do domu wróciła może chociaż w sobotę wieczorem, że z przejęcia dał do przeszukania Michałowi nieobowiązującą jeszcze cegłę ? Artur, weź już nie pij! ;D
Kolejny fakt jest taki, że wakacje z Biedronką są już zarezerwowane.
W międzyczasie dołączył w Sopocie do nas Wojciech. Chłopcy (czytaj Artur i Michał) bardzo zabłysnęli wiedzą, że pole orze się kombajnem

Agent spał. Zresztą jednym z motywów przewodnich tej imprezy było: ?Młody idź spać! Bo my nie robimy kółeczka, tylko trójkąt.? A także: ?Dobrze dobrze. To są Wasze problemy?? ;D
Powspominaliśmy Znicza, Artur zaś Wojciecha do złego namawiał, ale Wojciech był nieugięty i wysiadł w Tczewie. Artur Kozak wyskoczył na samej koszulce do zdjęcia. ? Nie mam pytań - .
Ooo, właśnie. Poznałam trzeciego Słowika w końcu oficjalnie, Pana Pawła, którego pozdrawiam, miło było poznać i pozować do zdjęć wykonywanych Twoim samo wyzwalającym się aparatem w Aleksandrowie. No i dzięki za gadżety. Siostra już mi połowę zabrała.
Ogólnie było wesoło jak zwykle. W ciągu godziny zdążyłam powiedzieć po kilka razy każdemu z chłopaków ?Spierdalaj? i ?Nie gadam z Tobą? ;D Ale jak przyszło się żegnać, to? No, sami wiecie, jak to jest!
Z Aleksandrowa zrobiłam Nara Nara do Torunia. Artur, bilet kupiłam od razu, o niczym nie zapomniałam

W Toruniu pociąg już na mnie czekał, jak przyjechałam. W Iławie posiedziałam w pięknym baraku udającym dworzec. Ludzi pełno, ale chociaż było ciepło. (Całkowite przeciwieństwo Drezdenka ;D) W pociągu oczywiście +50 stopni. Autobus odjechał mi 2 minuty przed tym, jak zatrzymałam się w Malborku. Zaś godzinę czekaj. A jak wróciłam do domu, to mama do mnie: A gdzie Ty byłaś z tą torbą? ? Fajnie, że mnie ktoś w ogóle w domu słucha.

Także dziękuje chłopaki: Artur, Łukasz, Michał, Paweł. W szczególności dziękuję pomysłodawcy tej imprezy! Pozdrawiam także tych, których nie miałam okazji spotkać na szlaku!
Wielkie dzięki, pozdrawiam.